Czy marketing rekrutacyjny może mieć swoje RTB (reasons to believe)? Jak sprawić, aby kandydaci nam uwierzyli? Czym uwiarygodnić obietnice rekrutacyjne? Jakie dowody mogą przedstawić pracodawcy, aby pozyskać zainteresowanie kandydatów.
Marketing rekrutacyjny: Jak sprawić, aby kandydaci uwierzyli w marketing rekrutacyjny, w obietnicę pracodawcy?
W marketingu rekrutacyjnym pracodawcy składają kandydatom obietnice. Obietnice, z których kandydaci odpytują rekruterów. Dlatego warto zadbać o przygotowanie dowodów.
W marketingu rekrutacyjnym warto podać dowody.
W marketingu RTB* to tzw. reasons to believe. To dowody, które marki podają, aby przekonać konsumentów do swoich produktów i usług. To nagrody, to wyniki badań, to poziom satysfakcji klientów. (Przykład: Nasz krem jest ekologiczny. Dlaczego? Bo wszystkie użyte w nim składniki są pochodzenia naturalnego i potwierdza to certyfikat Eco.)
W marketingu rekrutacyjnym też można podać dowody, które potwierdzą prawdziwość składanej kandydatom obietnicy. Poszukaj i nazwij powód, dla którego kandydaci uwierzą. Zdefiniuj dowód. Powiedz kandydatom jaki masz „certyfikat”, podaj fakty.
Marketing rekrutacyjny - jakie możemy podać dowody na obietnicę pracodawcy?
W marketingu rekrutacyjnym kandydaci doceniają nagrody. Nagrody i wyróżnienia uzyskane przez pracodawców, w różnych konkursach. (konkursy podsumowała na swoim blogu Maja Gojtowska). W formie ikon, grafik te odznaczenia zapełniają layout ogłoszeń rekrutacyjnych.
Tylko, że dzisiaj, to nie wystarczy, aby zdobyć zaufanie kandydata. Bardziej niż w nagrody i certyfikaty uwierzymy w ludzi.
Czy jest coś bardziej przekonującego niż wypowiedzi pracowników? Tak.
To ludzie są najlepszym dowodem na to, że jesteśmy (lub nie) atrakcyjnym pracodawcą. Dlatego dziś jest „moda” na ludzi, na plakatach, billboardach, w kampaniach video i w komunikacji marki pracodawcy.
W związku z tym, przenosząc pojęcie RTB na employer branding, moglibyśmy uznać, że RTB w marketingu rekrutacyjnym to rekomendacja pracownika. Dlatego w komunikacji z kandydatami tak dużą moc mogą mieć wypowiedzi pracowników.
Pracownicy odgrywają rolę bohaterów marki, brand herosów są influencerami. (możesz o tym przeczytać też tu)
Ale może być coś jeszcze….
Opinie o pracodawcy i rekomendacje od pracowników są w porządku. Ale mocniejszą siłę będą miały fakty, konkrety.
Marketing rekrutacyjny korzysta nie tylko z wypowiedzi i rekomendacji pracowników, ale też i z ich historii. To konkrety, przykłady, ścieżki rozwoju, nie tylko deklaracje, że „fajnie się tu pracuje” będą uwiarygadniały przekaz.
Przykład 1: Chcemy promować w employer brandingu informację o tym, że oferujemy stabilne zatrudnienie.
Dowód? Nasi pracownicy mają średni staż pracy 6 lat.
Przykład 2: Informujemy w marketingu rekrutacyjnym o możliwościach rozwoju w międzynarodowych strukturach.
Dowód? 40% naszej kady menedżerskiej ma na koncie relokacje do oddziałów w innych krajach.
Przykład 3: Oferujemy możliwości nauki języków obcych. Poproszę konkret: Realizujemy bezpłatne kursy na terenie zakładu.
Dowód? W 2018 roku 450 naszych pracowników uzyskało certyfikat z języka angielskiego.
W marketingu rekrutacyjnym musimy sięgać po konkrety, fakty, a nie mgliste obietnice „możliwości rozwoju”.
Fakty w marketingu rekrutacyjnym będą miały największą moc. Przykłady RTB.
Przykład? W publikacjach Intel na Linkedin możemy przeczytać ścieżkę bohatera filmy, czyli pracownika przez organizację. Od stażysty do menedżera. (screen poniżej)
Więcej historii pracowników Intel jest na stronie
Ścieżki kariery opisane na stronie Sonoko.
Odwiedzając stronę Sonoko od razu „wchodzimy” na pracowników. Ich uśmiechnięte twarze, wypowiedzi, ale też opisane punkt po punkcie ścieżki kariery.
Strona Henkel dotycząca różnorodności jest wypełniona liczbami i faktami.
Pracownicy mają największą moc przekonywania. Czasem możemy ich spotkać na żywo.;-)
Pracowników też spotykamy w życiu, w realu, poza reklamą rekrutacyjną. To ja ich odbieramy i jakie mamy doświadczenia z pracownikami też będzie wpływało na ocenę marki pracodawcy.
Pracownicy, których poznamy też będą robili na nas wrażenie. Nie tylko swoimi opowieściami o pracodawcy ale też i postawami. Dla mnie to znowu będą pracownicy, ci, których sama spotkam na konferencji, w sklepie, w punkcie usługowym Intuicyjnie będę kojarzyć uśmiechniętych (lub nie) pracowników z pracodawcą. Będę odbierać ich szczęście lub jego brak. To przez nich odczuję, czy są w dobrym miejscu. To oni odpowiedzą na pytanie, czy pracodawca jest atrakcyjny.
Dlatego employer branding będzie niósł ich historie, pokazywał ich drogi i głosił o ich sukcesach. Bo employer branding nie służy do kreowania wizerunku pracodawcy, ale do opowiadania historii, historii pracowników.
*skrót RTB w marketingu ma co najmniej dwa zastosowania/rozwinięcia:
a) może oznaczać Real-Time Bidding (wyjaśnienie w Wikipedii w skrócie zautomatyzowany proces zakupu reklam w czasie rzeczywistym w modelu aukcyjnym) lub
b) Reasons To Believe (argumenty, powody, benefity podawane przez producenta) – więcej o RTB w marketingu można przeczytać tu